Nagłówki

Bezdomny stał się znanym przewodnikiem i pokazuje turystom Petersburg

W jaki sposób bezdomni z Petersburga stali się najpopularniejszym i najbardziej poszukiwanym przewodnikiem swojego miasta? Mężczyzna stał się bezdomny po tym, jak jego matka wypędziła go z domu. Realtors-zwodziciele, którzy wykonali ostatni rzut rożny, również wnieśli swój wkład. Ale nawet to nie powstrzymało Wiaczesława Rasnera, który jest znany w Petersburgu jako dziadek z odznaką, na której dumnie napisany jest „przewodnik”.

Wiaczesław wciąż może czasem prosić o jałmużnę, mimo że ma już przyzwoitą pracę i dom, w którym mieszka. Według niego, stare nawyki są trudne do wyeliminowania.

Dzień z życia bezdomnego

Dzień 68-letniego Wiaczesława Rasnera zaczyna się o czwartej rano. Po zebraniu się powoli udaje się do stacji metra Gorkovskaya, gdzie miejscowe sprzedawczynie od dawna znają przewodnik. Karmią go kanapkami i nalewają gorącą herbatę. Płaci za wszystko ze zniżką, jak „za swoje”.

Następnym przystankiem Wiaczesława jest stacja metra Admiralteyskaya, gdzie cierpliwie czeka na przybycie turystów, stojących w milczeniu pod filarem. Czasami czekają do dziewiątej rano, ponadto muszą pracować przy każdej pogodzie.

Dla gości w Petersburgu przygotował niezwykle fascynującą trasę koncertową „Dom po domu”, a jedyną rzeczą, która wydawała się być powodem, dla której musiał się martwić, były pieniądze: gdyby tylko nie wyrzuciłyby ...

Niefortunny los Wiaczesława Romanowicza

Według Rasnera nie powiesz od razu, że jest włóczęgą. Z wyglądu nie różni się niczym od zwykłego emeryta: ta sama pomarszczona twarz, zanurzona w szarej brodzie, niepozorne ubranie.

Wiaczesław uważa się za bezdomnego od 1975 r. Wtedy matka, wypisawszy go z mieszkania, wysłała biednego człowieka do mieszkania we wspólnym mieszkaniu. W 2007 r. Były nauczyciel biologii i geografii nieostrożnie kontaktował się z czarnymi pośrednikami. Bez zrozumienia podpisał kilka dokumentów i został pozbawiony swojego jedynego kąta. Nadchodziły naprawdę ciężkie czasy. Zima była niesamowicie zimna, noc musiała spędzić na ulicach.

Gdy przewodnik miał szczęście dostać się na zamarznięty plac budowy, gdzie rozgrzewał się całą zimę w nocy, a żeby nie po prostu umrzeć z głodu, musiał żebrać. Ale te pieniądze nie wystarczały nawet na podstawowe potrzeby. Dodatkowy dochód na pewno go nie skrzywdzi. Pasja do historii swojego rodzinnego miasta zmieniła go w osobę, którą jest teraz.

Stworzył zawód

Uzupełniał braki wiedzy w lokalnych bibliotekach. Chociaż ze względu na swój wygląd wielokrotnie odbierał od ludzi odrzucenia, wciąż nie poddawał się i spacerował po mieście w poszukiwaniu prawdziwych znawców tajemnic Petersburga.

Wkrótce „przewodnik” zaczął rozpoznawać upartego dziadka z odznaką na ulicach. Wdzięczni turyści zaczęli przesyłać swoje zdjęcia do Internetu. Dowiedzieli się o nim także z sieci społecznościowych w organizacji charytatywnej w Nochleżce: to ona zapewniła mu mieszkanie i wyżywienie.

Jak żyje teraz mężczyzna

Mężczyzna z dumą opowiada o swoim dwupokojowym mieszkaniu, które dzieli z sąsiadem Aleksiejem. Pomimo faktu, że Aleksiej niestety pije mocno, Wiaczesław Romanowicz wciąż znajduje z nim wspólny język. Chociaż zaufanie, według samego przewodnika, w dzisiejszych czasach możesz tylko zwierzęta: nigdy nie zdradzą.

Wiaczesław Romanowicz ma teraz dobry (w porównaniu do dawnych czasów) dochód. Wycieczka - około 750 rubli na osobę, a na dodatek kolejna emerytura w wysokości 13 tysięcy. Mówi, że wydaje pieniądze głównie na prezenty dla dobrych ludzi i artykuły gospodarstwa domowego dla siebie. Dobry koc, poduszka, mieszkanie i usługi komunalne, karma dla zwierząt domowych (ponieważ ma na chwilę 4 kocięta i psa).Jednocześnie próbuje zaoszczędzić pieniądze. „Przewodnik” prawie nie marnuje się na jedzenie, jego wycieczkowicze jedzą i piją z przyjemnością.

Ze względu na swój znaczny wiek Wiaczesław ma wiele problemów: jego wzrok spadł, więc nie może nawet zobaczyć siebie w lustrze, a krople nie pomagają. Włożył zęby, ale kiedy zjadł, że górna szczęka wyleciała - musiał zostać usunięty, ale nie pamięta, co robił. Stąd dyktando problemu.

O rodzinie i przestrzeni życiowej

Marzeniem dla Wiaczesława Romanowicza, pomimo dostępnych obecnie mieszkań, pozostaje jego rodzime mieszkanie komunalne. Jego rodzice już dawno zmarli, a kiedy skontaktował się po operacji (wycięli przepuklinę) o pomoc dla swoich krewnych, usłyszał tylko jedno pytanie: „Dlaczego przyszedł?” Przestrzeń życiowa, którą powinien odziedziczyć po ojcu, przeszła na jego siostrzeńca. Według Wiaczesława, dzięki niej, przywieźli jego ojca do grobu.

W ciągu jednego miesiąca Wiaczesław Rasner opowiada swoje historie o Petersburgu ponad 200 turystom. Mimo wolnego serca Wiaczesław Romanowicz nadal doświadczał ojcowskich uczuć. Spotkał swoje „małe dzieci”, jak je nazywa, Eugene - 35 lat i Paul - 41 lat, wszystkie w Petersburgu. Żenia został porzucony przez matkę, a po 11 latach więzienia naprawdę chciał miłości ojca, a Pasza, patrząc na niego, pragnął rodziny dla siebie. Starszy taksówkarz pracuje w mieszkaniu, ale Wiaczesław Romanowicz nie pyta go, mówi, gdzie jestem z moimi kotami i psem ...

Można napisać więcej niż jedną książkę o Wiaczesławie Rasnerze - ma on tak niesamowitą biografię. A ten człowiek jest naprawdę wzorem do naśladowania. Przykład tego, jak straciwszy wszystko, możesz znów wstać, bez względu na wszystko.


Dodaj komentarz
×
×
Czy na pewno chcesz usunąć komentarz?
Usuń
×
Powód reklamacji

Biznes

Historie sukcesu

Wyposażenie