Nagłówki

Jak „wpływowe” osobowości z Instagramu oszukują przedsiębiorców: Jonathan Jeffrey, specjalista od marketingu cyfrowego, powiedział, jak nie zakochać się w oszustwie

Żyjemy w czasach, gdy sieci społecznościowe stały się tak popularne jak poranna kawa. Co więcej, niektóre osoby są tak uzależnione od Instagrama, że ​​zaraz po przebudzeniu sięgają po telefon zamiast iść do łazienki lub zjeść śniadanie. Dlatego wielu ma obsesję na punkcie promocji w mediach społecznościowych. Ze względu na dużą konkurencję sukces w tej dziedzinie wymaga dobrej znajomości marketingu cyfrowego.

Komentarze - nowy typ produktu

Blogerzy i ich obserwatorzy używają różnych metod, aby zwiększyć popularność swojego konta. Niektórzy próbują to zrobić za darmo, więc pośpiesznie zostawiają komentarze pod postami innych osób. Jednocześnie nie trzeba w ogóle rozumieć tematu. W takim przypadku ważniejsze jest po prostu „zapalić” i zwrócić uwagę na siebie.

Muszę powiedzieć, że niektórzy właściciele kont są podstępni i zatrudniają płatnych komentatorów, którzy zostawiają wiadomości w ich imieniu. W pewnym sensie jest to mistyfikacja dla użytkowników. Jednak niektórzy łatwo dogadują się ze swoim sumieniem w pogoni za popularnością.

Eksperyment

Specjalista ds. Marketingu cyfrowego Jonathan Jeffrey często spotyka się z blogosferą. Postanowił przeprowadzić wyjątkowy eksperyment, aby pokazać, w jaki sposób tak zwani wpływowi ludzie stosują szereg nieuczciwych taktyk, aby przyciągnąć uwagę potencjalnych reklamodawców i innych partnerów, którzy są gotowi zapłacić im pieniądze.

Aby dowiedzieć się prawdy, zostanie jednym z blogerów „Instagram”. Puścił wodze fantazji i przewidział błogie życie polegające na bezpłatnych podróżach, więc postanowił skierować się do branży turystycznej.

Jak wypromować konto?

Specjalista ds. Marketingu cyfrowego Jonathan Jeffrey skorzystał z usług tych, którzy oferują szereg usług promocji konta. Wykorzystał ich kombinację wraz z rygorystycznymi testami, aby w ciągu zaledwie sześciu miesięcy rozszerzyć swoje konto z zera do 40 000 zaangażowanych użytkowników. Jak zauważa Jonathan Jeffrey, około 70 procent subskrybentów było prawdziwych.

Chociaż automatyzacja na Instagramie nie jest nowa, chciał zachować pełną kontrolę i dostęp do danych. W tym celu specjalista od marketingu cyfrowego.

Jonathan Jeffrey kupił oprogramowanie, które wymagało od niego skonfigurowania wszystkich filtrów i parametrów oraz monitorowania ich co tydzień. Nigdy nie otrzymywał żadnych skarg i często stwierdził, że większość ludzi dziękuje mu za otrzymywanie powiadomień.

Przyciąganie subskrybentów

W pierwszym miesiącu swojego eksperymentu Jonathan Jeffrey, specjalista ds. Marketingu cyfrowego, spędził na testowaniu różnych sposobów przyciągnięcia subskrybentów do zrozumienia funkcji Instagram i dowiedzenia się, jak działa algorytm.

Celował w wyznawców innych wpływowych podróżników i marek, wysyłając im powiadomienia. Jednak w rezultacie okazało się, że większość subskrybentów to manekiny.

Po miesiącu rygorystycznych testów odkrył, że skupiając się na fotografiach znajdujących się w określonym położeniu geograficznym, takim jak popularny kurort na plaży, udało mu się zdobyć użytkowników, których jakość była znacznie wyższa, ale współczynnik sprzężenia zwrotnego był znacznie niższy. Największą zaletą automatyzacji było połączenie obu.

Inni subskrybenci

Specjalizując się w marketingu cyfrowym, Jonathan Jeffrey, kierując reklamy do obserwujących inne potężne osoby, wskaźnik powtórzeń wyniesie od 5 do 10 procent. Dlatego na każde 100 osób, z którymi się zarejestrował, na jego konto przypadało od pięciu do dziesięciu osób.

Każdego dnia specjalista ds. Marketingu cyfrowego Jonathan Jeffrey rekrutował od 400 do 800 osób. Ta liczba była losowo dystrybuowana, oszukując na Instagramie. Następnie automatycznie wypisał się z tego użytkownika w ciągu kilku dni, aby zapewnić normalną równowagę między liczbą subskrypcji a subskrybentami.

Obserwujący hashtag

Innym sposobem na przyciągnięcie obserwujących, przetestowanym przez specjalistę ds. Marketingu cyfrowego Jonathana Jeffreya, było użycie popularnych hashtagów, z których często korzystają użytkownicy. Oznaczało to, że kiedy opublikował zdjęcie, udział był bardzo wysoki w stosunku do liczby subskrybentów.

Wielu PR i marketerów często postrzega procent zaangażowania jako wskaźnik autentyczności konta. Coś poniżej 5 procent jest ogólnie uważane za złe. Oznaczało to również, że Jonathan Jeffrey, specjalista od marketingu cyfrowego, mógł z powodzeniem używać hashtagów.

Przetestował od 1 do 30 hashtagów na post. Specjalista ds. Marketingu cyfrowego Jonathan Jeffrey stwierdził, że maksymalny udział można uzyskać, stosując od 10 do 15 hashtagów.

Zaleca użycie pięciu małych hashtagów (poniżej 50 000 zdjęć), pięciu haszów średnich (poniżej 250 000 zdjęć), a następnie pięciu większych hashtagów (od 500 000 do 2 000 000). Im większy hashtag, tym bardziej fałszywe konta z nim współpracują.

Jonathan Jeffrey, specjalista ds. Marketingu cyfrowego, rośnie w stałym tempie.

Grupy zaręczynowe

Są to prywatne kluby członków sieci społecznościowych. Chociaż istnieje wiele publicznych i łatwo dostępnych stron, tajne grupy wymagają dużej liczby obserwujących.

Gdy członek grupy publikuje zdjęcie, wszyscy inni członkowie muszą polubić to zdjęcie, gdy tylko zostanie opublikowane. To powoduje, że algorytm uważa, że ​​fotografia jest popularna. Celem jest przyciągnięcie większej liczby subskrybentów. Jonathan Jeffrey, specjalista ds. Marketingu cyfrowego, rekrutował prawie 500 nowych obserwatorów dziennie.

Wyniki

Na początku specjalista od marketingu cyfrowego Jonathan Jeffrey wyobrażał sobie błogie życie blogera, który podróżuje za darmo. Po kilku tygodniach ciężkiej pracy czas sprawdzić wyniki.

Stworzył skrypt, aby zebrać informacje o najpopularniejszych restauracjach w Nowym Jorku. Następnie wirtualny asystent znalazł odpowiedni list kontaktowy.

Specjalista ds. Marketingu cyfrowego Jonathan Jeffrey wysłał wiadomość e-mail do każdej restauracji, korzystając z popularnego programu do automatyzacji zimnych e-maili, wyjaśniając, że chciałby omówić promocję restauracji w zamian za darmowe jedzenie dla dwóch osób. Otrzymał 80 odpowiedzi, z czego 50 było pozytywnych. Jonathan Jeffrey, specjalista ds. Marketingu cyfrowego, był zaskoczony tym wynikiem.

Kilka tygodni później niezdarnie zgarbił się nad stołami i pstryknął jedzeniem. Z reguły nie dzieli się życiem w sieciach społecznościowych i uważa to za wyjątkowo przerażające. Jednak niewielu widzów wiedziało, że otrzymał tysiące dolarów darmowego jedzenia w zamian za szybkie zdjęcie. Miło było zobaczyć, że opublikowane przez niego zdjęcia zostały dobrze przyjęte, ponieważ były uszeregowane według odpowiednich hashtagów.

Uważa, że ​​warto się tym dzielić, aby inni marketerzy, agenci PR lub właściciele firm nie zostali oszukani. Zawsze pytaj blogerów o podział subskrybentów i zrzut ekranu ich danych analitycznych.Gdyby Jonathan Jeffrey, specjalista od marketingu cyfrowego, wybrał wpływową osobę do pracy, zawsze pytałby o zdjęcia, które udostępniali innym klientom.


Dodaj komentarz
×
×
Czy na pewno chcesz usunąć komentarz?
Usuń
×
Powód reklamacji

Biznes

Historie sukcesu

Wyposażenie